fbpx

Jak pasja i kreatywność buduje nasze miasta? – Wywiad z architektem

projekt

Za każdym budynkiem kryją się nie tylko osoby, które fizycznie go postawiły, ale też te, które wykonały wszystkie plany, by budynek miał prawo istnieć. Za masą wyliczeń, analiz, a także za aspektem wizualnym kryją się architekci. To właśnie na nich spoczywa cała odpowiedzialność za to, by budynek był stabilny i by robotnicy na podstawie ich projektów wiedzieli, w jaki sposób mają zabrać się do swoich prac. Architekci muszą wykazać się nie tylko umiejętnościami analitycznymi, ale także kreatywnością. 

Do każdego z projektów architekt podchodzi bardzo indywidualnie. Szczególnie, że rodzaje budynków również znacznie różnią się między sobą. Inaczej będzie wyglądał projekt budynków komercyjnych, inaczej zaś wygląda architektura jedno i wielorodzinna. Duże przełożenie na projekt ma również sama pasja do architektury. Inspiracja różnymi stylami i architektami owocuje zróżnicowaniem pięknych budynków.

O swoich pasjach i doświadczeniach związanych z architekturą opowiedział nam architekt, pan Łukasz Rawecki, właściciel Arh+.

Jaka jest Pana historia? Skąd wzięło się Pana zainteresowanie projektowaniem?

Szczerze mówiąc, to od małego planowałem zostać projektantem konstrukcji. W mojej rodzinie to prawie tradycja.  Konstruktorem był mój dziadek, ojciec, matka, matka chrzestna, ojciec chrzestny, starszy kuzyn. Jednak w tej chwili żadna z tych osób nie pracuje już w zawodzie, jedynie dziadek, dopóki żył, ciągle coś liczył i rysował. 

Osobą, która wskazała mi kierunek, była moja mama, która dostrzegła we mnie „artystę”. Mam na myśli przede wszystkim rodzaj pewnego roztargnienia, które nie jest pożądaną cechą u konstruktora. Niemniej ważne było również to, że cały czas coś sobie rysowałem, potrafiłem, trzymałem proporcje i nie gubiłem perspektywy. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Bardzo lubiłem studia – tzn ich późniejszą część, kiedy zaczęły się zajęcia związane z projektowaniem. Prawdopodobnie jednak moje korzenie dają o sobie znać, bo często słyszę od kolegów konstruktorów, że jestem niezłym konstruktorem… jak na architekta.

Który z projektów stanowił dla Pana największe wyzwanie? 

Każdy projekt to pewnego rodzaju wyzwanie. Jednak dotychczas największym był projekt biurowca K9 w centrum Poznania. Działka, na której został wybudowany, była bardzo mała i w trudnym otoczeniu. Chcieliśmy zaprojektować budynek, który uzupełni pierzeję oraz dobrze wkomponuje się w tkankę centrum. Projekt był również skomplikowany od strony formalnej, uzgodnienia związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę trwały prawie półtora roku.

Bazując na Pana doświadczeniu, co jest najważniejsze podczas tworzenia projektu architektury komercyjnej?

Aby projekt odniósł sukces komercyjny, trzeba pogodzić wiele zależnych od siebie kwestii. Dużo zależy też od tego, z jakim typem budynku komercyjnego mamy do czynienia. W przypadku budynku biurowego trzeba wziąć pod uwagę wiele aspektów, które nie mają aż tak dużego znaczenia podczas projektowania np. centrum handlowego.

Jednak mianownikiem wszystkich komercyjnych inwestycji jest opłacalność. Na jej podstawie oblicza się budżet projektu i utrzymanie się w jego ramach jest kluczowe. Największym wyzwaniem dla architekta w takich okolicznościach, jest stworzenie funkcjonalnej a przy tym atrakcyjnej i estetycznej przestrzeni, utrzymując się w ryzach założonych kosztów inwestycji.

Trendy zmieniają się również w architekturze. Ciężko za nimi nadążyć? Czy prognozuje Pan jakieś architektoniczne trendy na nadchodzące lata?

Tak, trendy się zmieniają, jednak na szczęście w architekturze są pewne podstawy, takie jak proporcja, równowaga, szacunek do przestrzeni. Stanowią one bazę do projektowania. Chcę powiedzieć, że podążanie za najnowszymi trendami nie jest konieczne, aby tworzyć dobrą architekturę. Mam pewne spostrzeżenie dotyczące mody w architekturze, a mianowicie gdy dany trend staje się standardem, przestaje być dla projektanta atrakcyjny. Mam też wrażenie, że wielu projektantów poszukuje własnego stylu lub zestawu elementów, który powoduje rozpoznawalność, co wcale nie jest powiązane z panującą modą. 

Jeśli chodzi o architekturę jednorodzinną, jakiego rodzaju projekty są obecnie najbardziej popularne? Dlaczego?

Projektowanie architektury jednorodzinnej jest bardzo specyficzne. Nie zauważyłem w mojej pracy popularności jakiegoś konkretnego typu projektu, choć klienci lubią się odwoływać do realizacji, które już widzieli. Na pewno za to jest jedna wspólna dla wielu klientów cecha- pewne nierealne wyobrażenie, które wyraża się w tym, że pożądany program domu i wymagania dotyczące metrażu, najczęściej są o 30% mniejsze niż realistyczna powierzchnia koncepcji zbudowanej na przekazanym przez klienta programie funkcjonalnym. Niezależnie od tego, jak bogaty jest przedstawiony program, wielu klientów na wstępie zaznacza, że chce mieć dom nie większy niż 180 mkw. Najzabawniejszą sytuację jaką pamiętam, odnośnie konfrontacji wyobrażeń z rzeczywistością, był wniosek, jaki wynikał z precyzyjnie określonych przez klienta założeń: musielibyśmy budować w realiach, gdzie z czterech stron świata, mamy trzy zachody i jedno południe. 

Jeśli chodzi o kształtowanie bryły, jest ona przede wszystkim wynikiem optymalnie opracowanej funkcji. W kwestii estetyki natomiast, staramy się projektować „nowocześnie”. Dlaczego cudzysłów? Zasady modernistyczne zdefiniowano już przeszło 100 lat temu, a wielu ludzi ciągle postrzega je jako bardzo nowoczesne. Cieszy nas, patrząc z 20 letniej perspektywy, że klienci coraz bardziej przykładają wagę do funkcjonalności oraz estetyki wywodzącej się ze szkoły Bauhaus czy De Stijl. Upodobanie do form „klasycznych” zanika. Przynajmniej wśród naszych klientów, już nikt nie pragnie kolumn, fryzów i dachów skośnych w klasycznej formie.

Pracował Pan między innymi przy projekcie sufitów w Starym Browarze, którego wnętrza są codziennie podziwiane. Czy projekty wnętrz stanowią dla Pana większe wyzwanie niż architektura budynków?

Wykonywaliśmy projekty dużych partii wnętrz m.in. właśnie w Stary Browarze i Galerii Cuprum projektu Studia ADS, czy Galerii Malta Pracowni APA Wojciechowski. Były to głównie rysunki techniczne tworzone pod ogólną koncepcję designu wnętrz.

Czy wnętrza stanowią większe wyzwanie? Zasadniczo architektura budynków jest mi znacznie bliższa niż projektowanie wnętrz. Jest to myślenie w innej skali, z innym rozumieniem detalu. Bardziej widzę i czuję tę formę oddziaływania architektury na człowieka niż bezpośrednia interakcja, w jaką wchodzi użytkownik z detalami składającymi się na architekturę wnętrz. Szczerze mówiąc, jest to inne zadanie, wymagające patrzenia na innym poziomie szczegółowości; a także ogromnych pokładów cierpliwości, których być może mi brakuje. 

W naszej pracowni wykonujemy kompleksowo projekty budynków wraz z wnętrzami, ale nie zajmujemy się stricte projektowaniem wnętrz. Jeśli się na to decydujemy, jest to jakby przedłużenie całego zamysłu architektonicznego.

Łukasz Rawecki, architekt
www.arhplus.pl

No Comments Yet

Leave a Reply

Your email address will not be published.