Rajdy kojarzą się ludziom głównie z zawrotnymi prędkościami, a także ekskluzywnymi i błyszczącymi pojazdami. Każdego roku w Katowicach startuje jednak wyścig o nieco innej charakterystyce. W Złombolu biorą bowiem udział wyłącznie auta wyprodukowane w byłym bloku wschodnim, a rywalizacja odbywa się w szczytnym celu. Co jeszcze wyróżnia ten charytatywny rajd?
Akcja charytatywna fanów motoryzacji
Historia Złombolu sięga 2007 roku. Wówczas grupa przyjaciół zdecydowała się na przejechanie starym samochodem dystansu z Katowic do Monte Carlo. Inicjatywa miała na celu zebranie pieniędzy dla śląskich domów dziecka. Akcja okazała się sukcesem, zebrano ponad piętnaście tysięcy złotych, a każda kolejna edycja przynosiła większe kwoty i większą liczbę uczestniczących załóg.
W Złombolu biorą udział wyłącznie pojazdy wyprodukowane w byłych krajach socjalistycznych lub komunistycznych. Przyjęło się, że każdy z nich powinien zostać kupiony maksymalnie za tysiąc złotych. Fani motoryzacji chcący wziąć udział w rajdzie muszą znaleźć darczyńców na własną rękę. Tylko po przekroczeniu konkretnej kwoty darowizn dla domów dziecka załoga może wystartować.
Wyścig koneserów motoryzacji z dawnych lat
Co ciekawe, trasa Złombolu nigdy nie ma sztywnych ram, ale zawsze wynosi dwa i pół tysiąca kilometrów od Katowic. Lokalizacje wybierane są zgodnie z zasadą ciepło-zimno. Jednego roku miłośnicy motoryzacji dawnego bloku wschodniego ścigają się do kraju, gdzie panuje ciepły klimat, a kolejnego do miejsca chłodniejszego. Organizatorzy nie zapewniają załogom żadnego wsparcia na trasie. Mimo to każdego roku rośnie liczba zaangażowanych ludzi o wielkim sercu.